Info
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Maj1 - 0
- 2011, Sierpień3 - 1
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec1 - 0
- 2011, Maj6 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2010, Październik2 - 0
- 2010, Wrzesień8 - 0
Lipiec, 2011
Dystans całkowity: | 79.27 km (w terenie 1.00 km; 1.26%) |
Czas w ruchu: | 03:27 |
Średnia prędkość: | 22.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.15 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 39.63 km i 1h 43m |
Więcej statystyk |
- DST 23.06km
- Czas 00:55
- VAVG 25.16km/h
- VMAX 67.15km/h
- Sprzęt Unibike Expert 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Muffinkowo
Sobota, 30 lipca 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0
Bochnia -> Kopaliny -> Nowy Wiśnicz -> Leksandrowa -> Borówna -> Leksandrowa -> Nowy Wiśnicz -> Kopaliny -> Bochnia
Doładowany ciuchami na przebranie plecak na bary, składniki na muffinki i jazda na działkę w celu zrobienia pysznych babeczek. Trasa krótka, pagórkowata z dodatkowym obciążeniem, które zrobiło sporą różnicę. Powrót dokładnie tą samą drogą.
PS. Muffinki wyszły wyśmienite ;)
- DST 56.21km
- Teren 1.00km
- Czas 02:32
- VAVG 22.19km/h
- VMAX 64.01km/h
- Sprzęt Unibike Expert 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Górskie morderstwo
Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 17.07.2011 | Komentarze 0
Bochnia -> Pogwizdów -> Zawada -> Wola Nieszkowska -> Cichawka -> Trzciana -> Ujazd -> Rdzawa -> Kamionna -> Bełdno -> Żegocina -> Bytomsko -> Rajbrot -> Lipnica Murowana -> Leksandrowa -> Nowy Wiśnicz -> Kopaliny -> Bochnia
[Trasa]
... czyli, yup, Żegocina for the second time!
Wrześniowa wycieczka z niemal identyczną trasą tak mnie zauroczyła, że właściwie jej powtórzenie było tylko kwestią czasu. Tym razem jednak nie pytam 'Are you alright, Żegocina?' lecz 'Are you alright, cyclist?'.
Wszystko dlatego, że wyjazd po kolejnej sporej przerwie wykazał tylko ubytki w kondycji. W okolicach 20km zaczęło brakować sił w nogach. Mobilizacja przy przejeździe przez urokliwe Bełdno i Bytomsko pozwoliła na przyjemny przejazd przez ten odcinek. Prawdziwa męka zaczęła się dopiero na odcinku Lipnica Murowana -> skręt na Borówną. Niestety to nie był koniec. Wybrałem trasę omijającą drogę powiatową i z Nowego Wiśnicza ruszyłem boczną, stromą trasą w kierunku Kopalin. Wiele wątpliwości zdążyło mnie nawiedzić podczas tego podjazdu. Na szczęście chęci, motywacja i determinacja wzięły górę nad bólem, trudem, zmęczeniem i morderstwem popełnianym przez każde kolejne wzniesienie i dojechałem do domu bez jakiegokolwiek postoju na ostatnich 10 kilometrach.
Pogoda dopisała, nie było upalnie, ale świeciło słońce i nie było żadnych obaw o jej nagłą zmianę. Osobliwa wycieczka, zdobyta ostatkiem sił, pozwala z satysfakcją wspomnieć jej trudy i uroki ;).
Tradycyjnie już załączam odpowiednią klimatycznie nutkę:
/