Info
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Maj1 - 0
- 2011, Sierpień3 - 1
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec1 - 0
- 2011, Maj6 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2010, Październik2 - 0
- 2010, Wrzesień8 - 0
- DST 6.97km
- Teren 5.09km
- Czas 00:39
- VAVG 10.72km/h
- VMAX 41.51km/h
- Sprzęt Unibike Expert 2010
- Aktywność Jazda na rowerze
Las Kopaliński
Poniedziałek, 20 września 2010 · dodano: 20.09.2010 | Komentarze 0
Pojechałem do lasu. Kompletnie nie mam doświadczenia w terenie (pomijając ubite, leśne czy górskie szlaki). Myślałem, że jak trochę się ubrudzę i poskaczę nad korzeniami, to może zachęcę się do jazdy w cięższych warunkach. Nic bardziej mylnego! Najpierw wyjechałem (no i część wypchnąłem) rowerem do góry, a później zjechałem tą samą, błotnistą ścieżką, na której niekiedy znajdowały się półmetrowe koleiny. Ogólnie męka: ciągłe wypinanie i wpinanie w SPD, ślizganie się na byle podjazdach i roślinki wchodzące idealnie między części napędu, skutecznie blokując go (już nie mówię o wszechobecnym błocku). Może to zła pora na taką jazdę, bo przez ostatnie tygodnie było dosyć deszczowo, bez słońca, co nie sprzyjało wysychaniu nasiąkniętej gleby, ale mimo wszystko drugi raz już tam nie pojadę. Podsumowując określam wyjazd jako stratę czasu.
Od dziś, w terenie stanowczo ograniczam się do szutrowych lub kamiennych ścieżek na szlakach.
A teraz idę czyścić rower i pozostały sprzęt...